Pierwszy wpis z cyklu „Veganuary – miesiąc na diecie roślinnej” poświęcony jest dość kontrowersyjnemu tamatowi: dlaczego weganie nie jedzą jajek?! Wydawałoby się, że skoro coraz więcej mówi się o wolnym wybiegu, a z rynku znikają jajka „3”, czyli te z chowu klatkowego, to w sumie dlaczego rezygnować z dobrego i smacznego źródła białka?
Czym jest jajko?
Jajka to w zasadzie menstruacja kury, a to mi brzmi już wystarczająco obrzydliwie, prawda? Dobra, dobra jest to duuuże uproszczenie tematu, ale w zasadzie owulacja u kobiet i u kur ma tę samą funkcję, z tym, że przebiega nieco odmiennie (w przypadku braku zapłodnienia kobiety pozbywają się niezapłodnionego jajeczka podczas menstruacji, a kury po prostu znoszą jajka, z tym, że nie wykluje się z nich żaden pisklak).
Bogate źródło cholesterolu
Jajka są bogatym źródłem cholesterolu – 1 jajko zawiera 213 mg cholesterolu, podczas gdy rekomendowane spożycie cholesterolu to 300 mg dziennie, a u osób chorych na cukrzycę, czy choroby układu krążenia jest to 200 mg dziennie. Cholesterol w jajkach jest jednym z głównych przyczyn konfliktu między zwolennikami jajek, a ich przeciwnikami. Część badań pokazuje, że zwiększone spożycie cholesterolu może mieć negatywny wpływ na zdrowie, część naukowców dowodzi, że jajka są bogatym źródłem HDL-cholesterolu (dobrego cholesterolu), który niweluje w naszym organizmie LDL-cholesterol (czyli ten zły, który zapycha nasze aretrie).
Kontrowersyjna cholina
Mniej znanym składnikiem konfliktogennym jaj jest cholina – jedni twierdzą, że jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania układu nerwowego, inni wskazują na zagrożenia płynące z jej spożywania. Bakterie w naszych jelitach zmieniają cholinę w TMA, a z kolei nasza wątroba zmienia TMA w TMAO (ang. trimethylamine-N-oxide), którą to substancję stwierdza się w dużych stężeniach u osób chorych na raka. Spożywanie choliny (jaja, mleko, nabiał) podobnie jak karnityny (mięso) wiązane jest z podwyższonym ryzykiem zachorowania na raka, choroby układu krążenia, czy cukrzycy typu II.
Wciąż masz wątpliwości? Jeśli te argumenty w ogóle Cię nie przekonują, to przejdźmy do argumentów większego kalibru.
Jakość życia kur
Kury są trzymane i przewożone w złych warunkach, które sprzyjają rozwojowi chorób. Około 9 dnia życia kurom obcinane są końcówki dziobów i pazury – żeby nie robiły sobie nawzajem krzywdy. W chowie klatkowym na 1 metr kwadratowy przypada nawet 13 kur! Nie mają dostępu do światła dziennego, ani świeżego powietrza – nawet podawanie jedzenia jest przeważnie w pełni zautomatyzowane. Zdarza się, że w klatce kilka dni leży, a może powinnam napisać „wisi na innych kurach” nieżywa towarzyszka. Odchody często lądują na kurach będących w klatkach na samym dole. Złamania kości i pękania kręgów w wyniku poważnych niedoborów wapnia są na porządku dziennym, podobnie jak bakteryjne zapalenie stawów.
W chowie ściółkowym kury również nie zaznają światła dziennego – po prostu nie są przetrzymywane w klatkach, ale mogą przemieszczać się po hali wyłożoną ściółką.
Biznes to biznes – nawet kury z tzw. wolnego wybiegu mają za zadanie znosić jajka – tak aby opłacało się je trzymać. A więc najlepiej jakby znosiły jajka codziennie. W wyniku wielowiekowych manipulacji udomowione kury znoszą od 200 nawet do 300 jajek rocznie. Tymczasem samice protoplasty kury domowej, kur bankiwa, znosi od 10 do 15 jajek rocznie. To 20 razy mniej! Pomyślcie jakie to wielkie obciążenie dla organizmu kury, w wyniku czego kury zamiast żyć po 12 – 14 lat, dożywają ledwo 1,5 roku (wg Klub Gaja).
Biznes jajkowy nie sprzyja pisklakom płci męskiej
W ciągu roku na całym świecie zabija się około 6 miliardów nowo narodzonych kurcząt płci męskiej. Zwyczajnie są produktem ubocznym produkcji jajek, który należy zutylizować. Dlatego jednodniowe pisklaki są gazowane lub mielone żywcem na paszę. Więc nawet jeśli macie parę kur na własnym podwórku, to nieświadomie bierzecie udział w tym okrutnym procederze.
Argumenty środowiskowe
Hodowla przemysłowa wiąże się z duża ilością produktów odpadowych, takich jaki obornik, odpady poubojowe, martwe ptaki oraz z emisją do środowiska gazów cieplarnianych – w przypadku drobiu głównie amoniaku. Odpady z takich ferm ze względu na skład chemiczny i potencjalne zagrożenie sanitarne niosą za sobą wysokie koszty utylizacji, przez co są problematyczne dla mniejszych ferm. Przy dużych hodowlach zawsze istnieje ryzyko emisji amoniaku do atmosfery, migracji zanieczyszczeń do wód podziemnych i powierzchniowych. Ponadto istnieje problem potwornego zapachu, który w dużym stopniu utrudnia życie mieszkańcom okolic ferm.
Salmonella i ptasia grypa
142 tysiące ludzi rocznie choruje z powodu zatrucia się salmonellą. Z tego powodu jajka nie powinny być zalecane kobietom w ciąży oraz małym dzieciom jako zdrowy posiłek.
Grupa ekspertów ONZ wskazała metody hodowli gromadzące wiele zwierząt na małej powierzchni za jedną z głównych przyczyn cyklicznych wybuchów ptasiej grypy.
Więcej informacji znajdziesz tu:
– https://freefromharm.org/eggs-what-are-you-really-eating/
– http://www.un.org/apps/news/story.asp?NewsID=16342&Cr=bird&Cr1=flu
– A. B. Webster, Poultry Science (2004) 83 (2):184-192.doi: 10.1093/ps/83.2.184
– VITS, A., WEITZENBURGER, D. & DISTL, O. (2005) Comparison of different housing systems for laying hens in respect of economic, health and welfare aspects with special regard to furnished cages (Review article). Deutsche Tieraerztliche Wochenschrift, 112, 332-342. ZA: Mortality In Laying Hens – A Comparison Of Different Housing Systems Merle i in. (2009)
Więcej wpisów z kategorii Dieta w harmonii z przyrodą znajdziesz klikając w poniższą grafikę.
6 odpowiedzi