Piękny sierpniowy poranek, świeci słońce, ćwierkają ptaki, wokół latają motyle. Wyruszam na spacer. I nagle moje doznania estetyczne zostają pogwałcone: alejka którą spaceruję jest niczym innym jak wielkim wychodkiem dla psów! O zapachu nie wspominam, szczęśliwie chodnik jest czysty, bo zejście choć o centymetr w trawnik może skutkować zaminowaniem obuwia. Ludzie, opamiętajcie się! W większych miastach stoją specjalne pojemniki z woreczkami, do których można w higieniczny sposób zebrać to co wyprodukował pies. W sklepach zoologicznych można kupić specjalne etui na woreczki na psie odchody, które można przypiąć do smyczy.

http://www.premium4animals.pl/public/assets/123.jpg
http://www.premium4animals.pl/public/assets/123.jpg

 

Czasami jestem zła na siebie – mam pretensje, ale uwagi nie zwrócę. Jeszcze rozumiem, jak idzie starszy pan, który ledwo chodzi. Ale jak idzie młoda osoba i udaje, że nie widzi jak pies robi co swoje, to się we mnie gotuje! A już szczyt szczytów, na osiedlach wśród właścicieli psów panuje moda na „wyprowadź się sam”: właściciel otwiera drzwi od klatki i pali papieroska, a piesek sobie goni i załatwia swoje potrzeby, często pod własnymi oknami. I nie przeszkadza to nikomu??!!

A nie sprzątanie po psie jest karane:

Straż Miejska może wystawić mandat na podstawie Kodeksu Wykroczeń art. 145 - Zanieczyszczanie miejsca publicznego  - grozi za to mandat do 500 zł

Niestety kary za niesprzątanie za swoim psem się nie sprawdziły (jak się mogły sprawdzić, skoro nikt tego nie egzekwuje), widzę więc 3 możliwe rozwiązania tej sprawy:

  1. Dobry sąsiad donosiciel – w dobie smartfonów bardzo prosta sprawa: cyk zdjęcie, zgłaszamy straży miejskiej i pokazujemy dowód w postaci zdjęcia. Możemy nawet skierować w odpowiednim kierunku, żeby zbadali dowody zbrodni
  2. Strażnicy porządku – powołać ochotników, którzy prowadzili by akcję propagandową, a złapanych na gorącym uczynku pociągali do odpowiedzialności za posiadanie psa lub wręczali by wezwanie do zapłaty kary (niestety ciężko by było otrzymać zezwolenie na tego typu działalność, musimy więc liczyć na większe zaangażowanie straży miejskiej, albo odważyć się, zebrać sobie i zacząć zwracać uwagę)
  3. Ściana wstydu – ta opcja miała by na pewno największy odzew: zdjęcia złapanych na gorącym uczynku wieszało by się na osiedlu – tylko kto by płacił za wydruk zdjęć?
  4. Ściana wstydu na facebooku – tańsza wersja opcji nr 3 – nawet się zastanawiam, czy nie założyć na facebooku strony „Sprzątaj po swym psie – Tychy”. Może by to coś pomogło, ale wciąż pozostaje rzesza ludzi, która nie posiada facebooka, więc nawet by nie wiedzieli, że są wystawieni na powszechne potępienie.

Pozostaje mieć nadzieję, że wkrótce w Polsce będzie czysto jak w Czechach – tam wprowadzenie mandatów było strzałem w dziesiątkę. W niektórych miastach Polskie też zaczyna być lepiej – jak czytamy w Dzienniku Łódzkim z 4 marca 2014, straż miejska przerzuciła się z wystawiania mandatów kierowcom, na ściganie osób zakłócających ład i porządek miasta. Oby tak dalej i oby w całej Polsce!

Obserwuj tablicę Sprzątaj po swoim psie! należącą do użytkownika Blisko Przyrody.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *