Początkiem lipca z drogerii ekologicznej Better Land przyszły do mnie nowe wkładki laktacyjne. Wielorazowe wkładki laktacyjne z wełny merynosów firmy LANACare wykonane są w 100% z organicznej wełny merynosów. Początek lipca, upały po 33 stopnie i jak tu testować produkt z wełny?? Jakoś nie mogłam się przemóc, ale w końcu przyszło ochłodzenie i mogłam rozpocząć testowanie.
O PRODUKCIE
Otrzymane przeze mnie wkładki okazały się całkiem duże – średnica 12 cm i tu niespodzianka: jest to rozmiar XS, czyli są to prawie najmniejsze wkładki z tej serii! Dostępne są jeszcze MINI o średnicy 9 cm oraz S, M i L – te ostatnie o średnicy 22 cm. Dlaczego takie duże? Oprócz wchłaniania mleka mają również chronić i zapewnić komfort termalny piersiom.
Włókna wełny mają wysokie właściwości absorbowania wody, dzięki czemu wzrasta komfort ich noszenia. Nie trzeba ich prać po każdym użyciu, zamoknięte szybko schną. Zawarta w wełnie merynosów lanolina ma właściwości antybakteryjne, pochłania zapach mleka, a wełna pozostaje świeża.
Na cały okres laktacyjny wystarczą dwie pary wkładek – gdy jedna para jest używana, drugą parę należy dobrze wysuszyć. Szczegółowe zasady pielęgnacji wkładek znajdziecie tutaj.
MOJA OCENA
Wkładki są w pełni ekologiczne, dwie pary wystarczają na cały okres laktacji, a więc ograniczamy produkowanie śmieci i nie wprowadzamy do środowiska sztucznych substancji i produktów ciężko biodegradowalnych. Pielęgnacja wkładek spodoba się każdemu, zwłaszcza tym, którzy lubią oszczędzać na mediach: po użyciu wkładki wystarczy wysuszyć. Po kilku użyciach wkładki pierze się ręcznie i suszy w ciepłym i przewiewnym miejscu – schną naprawdę szybko, kolejny plus.
Wkładki, które testowałam w całości wypełniają biustonosz, nie ma więc obawy, że wkładki się przesuną. W kontakcie ze skórą praktycznie ich nie czuć, są bardzo delikatne i przyjemne. Szybko też rozwiały się moje obawy, co do stosowania wkładek w upalne dni. Dzięki właściwościom termoaktywnym wełny merynosów wkładki chronią przed ciepłem w upały i zatrzymują ciepło w chłodne dni.
Wchłanianie w przypadku wkładek LANACare jest rewelacyjne, nie pozostaje żaden zapach, nie ma w nich szorstkich elementów, które mogłyby ranić piersi lub brodawki.
Co tu dużo mówić – byłam trochę sceptycznie nastawiona do tych wkładek, zwłaszcza gdy zobaczyłam ich rozmiar. Również hasło „wełna” przyniosły wspomnienia drapiących wełnianych skarpet lub sweterków z dzieciństwa. Po wypróbowaniu wszelkie wątpliwości mogę skreślić. Produkt idealny? Chyba tak, jedyne do czego mogę się doczepić to stosowanie wkładek w nocy – niestety trzeba spać w biustonoszu żeby móc je stosować, dla mnie jest to pewna niewygoda.
Chciałam w tym miejscu porównać wkładki LanaCare do innych ekologicznych wkładek laktacyjnych, ale stwierdziłam, że nie ma co porównywać (co nie znaczy, że inne wkładki są złe, po prostu nie są takie super!) Lepiej wydać trochę więcej na dwie pary super jakościowego produktu, który będzie służył długi okres, niż męczyć się z tańszymi odpowiednikami, które nie do końca spełniają naszych oczekiwań.
Post powstał przy współpracy drogerii ekologicznej Better Land.
Zastanawiam sie nad kupnem tych wkładek ale pytanie – czy nie odznaczają sie przez biustonosz? Miałam okazje wypróbować inne wkładki znanego dużego producenta, ładne, z koronka i bardzo sztywne, ze znać je było przez usztywniany biustonosz. Szukam czegoś co sie dopasuje do piersi i na cienki biustonosz będę mogła założyć zwiewna bluzkę a nikt nie bedzie wiedział ze mam wkładki w biustonoszu.
Ja nosiłam głównie miękkie biustonosze, więc wkładki LANACare były idealne, bo zakrywały całą pierś i nie musiałam się stresować, że przez bluzkę będzie widać brodawki. Oczywiście przy intensywnych „wygibasach” wkładka może się delikatnie przesunąć i trzeba mieć na uwadze, że wkładka jest dość gruba, więc nadaje trochę kanciastego kształtu piersi zamkniętą w miękką miseczkę biustonosza. Mi to osobiście nie przeszkadzało, na bardziej oficjalne wyjścia ubierałam po prostu sztywny biustonosz, z tym że do sztywnej miseczki akurat te wkładki słabo się mieściły.
A co z kłaczkami wełny, które przyklejają się do sutków? Nie wierzę, że tylko u mnie to się wydarzyło. Odrywanie ich nie było przyjemnością. A wkładka w miejscu nasiąknięcia mlekiem robi się twarda, więc nie wiem w jaki sposób można ją użyć kilka razy nie piorąc…
Szczerze powiedziawszy zdarzało mi się, że się przykleiłam do wkładki, ale kłaczki wełny mi nie odchodziły z wkładek – może to skutek niewłaściwej pielęgnacji wkładek? Myślę, że dużo zależy od tego jak dużo ma się mleka – ja zaczęłam stosować wkładki w okresie kiedy laktacja już mi się ustabilizowała, poza nawałami mlecznymi, a więc wkładka była mniej narażona na większe wypływy mleka, a więc rzadziej tworzyły się zgrubienia, a przynajmniej nie były tak twarde, żeby od razu trzeba było prać wkładkę
Najpierw je umyłam w ciepłej wodzie, a później już używałam mydła lanolinowego. Gdzie tu popełniłam błąd?…
I mleka wyciekało mi tylko trochę, nie powódź 😉
Więc uważam nadal, że to produkt bardzo słabej jakości.
No cóż, nie ma produktów, które wszystkim by odpowiadały – osobiście nie mogę nic złego o nich powiedzieć, tym bardziej, że mam porównanie do innych wkładek zarówno jednorazowych, jak i wielorazowych