Dzisiaj coś łączącego trzy kategorie: ekoprodukt, DIY i REDUCE. Jak wiecie z poprzednich wpisów staram się nie produkować śmieci, a produkty dla dzieci wybierać jak najmniej przetworzone i jeśli się da, to wielorazowe. Kiedy więc przeczytałam artykuł „Jak zrobić chusteczki nawilżane dla dziecka i zaoszczędzić 480 zł rocznie?” (zachęcam do lektury, dowiecie się co zawierają popularne gotowce – w sumie to nie trzeba znać składu, żeby się zniechęcić, wystarczy się zastanowić nad tym jak świetnie można nimi odświeżyć tapicerkę, czy umyć kuchenkę..) na portalu dzieci są ważne, postanowiłam zrobić je dla mojej córki (zwłaszcza, że wszystkie potrzebne składniki miałam w domu). Flanelowe chusteczki używam na co dzień, ale nie do końca sprawdzają się podczas wyjść poza dom, bo nie zawsze można je namoczyć wodą, co zawsze robię, żeby nie podrażniać skóry córki, no i żeby jednak jakiś efekt mycia został zachowany.
Flanelową pieluchę albo starą koszulę pociąć na mniejsze kawałki i obszyć na maszynie lub recznie, żeby nie pruły sie podczas prania. Przygotować miksturę:
- 5 kropli olejku lawendowego
- 5 kropli olejku z drzewa herbacianego
- 300 ml wody
- 2 łyżki oliwy z oliwek lub oleju słonecznikowego
- 2 worki zamykane strunowo
W misce z wodą mieszamy olejki z olejem i namaczamy flanelki. Przekładamy je do worka i wlewamy do niego połowę mikstury, a następnie dla zabezpieczenia przed pęknięciem wsadzamy woreczek w drugi.
Jeśli nie macie kosza na zużyte pieluchy, ani worka PUL, warto zrobić dodatkową paczkę na zużyte chusteczki:
- 2 worki zamykane strunowo
- 10 kropli olejku z drzewa herbacianego
- 2 łyżki sody oczyszczonej
Do pozostałej części mikstury dodajemy olejek i sodę i wlewamy ją do worka, który również umieszczamy w drugim worku.
I tak oto w posty i tani sposób (olejki 14 zł, olej 7 zł, soda 3 zł, flanela 7 zł, woreczki kilka groszy) powstał nam zdrowy produkt: domowe chusteczki nawilżające dla dzieci. Zarówno olejek lawendowy jak i z drzewa herbacianego mają właściwości antybakteryjne, łagodzące i leczące podrażnienia skóry, niwelują brzydki zapach; olejki i oliwa są produktami naturalnymi, a w związku z tym bezpiecznymi dla delikatnej skóry naszego dziecka. Na wyprodukowanie ilu zdrowych pakietów taki zestaw wystarczy nie wiem, ale z pewnością dużo, dużo więcej zapłacimy za taką samą ilość paczek jednorazowych chusteczek nawilżających.
Przepis wypróbowany, mogę więc zasugerować Wam, żebyście uważali przy dodawaniu olejków, żeby nie przesadzić z ilością, bo zapach jest naprawdę intensywny. Z oliwą też bym uważała – dla pupy naszych pociech może fajne nawilżenie, ale ja osobiście nie lubię tłustych rąk o intensywnym zapachu, który ciężko zmyć, a pamiętać trzeba, że przecież nie zawsze mamy możliwość umycia rąk po przewijaniu. Jaki efekt dla skóry? Czysta, nawilżona skóra, przy czym, znowu trzeba uważać, żeby do woreczka nie wlać zbyt dużo mikstury, żeby po przetarciu pupy nie trzeba było jej dodatkowo osuszać. Znalazłam w tym całym przedsięwzięciu korzyść dla siebie: nawilżenie dla moich wyschniętych i popękanych dłoni.
Ogólnie rzec biorąc zachęcam do wypróbowania 🙂
Więcej wpisów z serii „Poradnik” znajdziecie tutaj.
Ja zakupiłam w Rossmanie z serii Babydream chusteczki z najmniejszą liczbą składników: Comfort-Olpflegetuchter. W składzie dwa oleje, perfumi i trzy inne dodatki. Próbowałaś?
Nie próbowałam,ale spróbuję – jak jesteśmy w drodze, lepiej sprawdzają się jednorazowe, zwłaszcza, gdy przydarzy się coś grubego 😉
A więc zakupiłam chusteczki Babydream Comfort-Olpflegetuchter z olejem jojoba i rzepakowym i UWAGA wszystkie wrażliwe pupy! Jakaś zgroza, już po kilku użyciach na pupie zaczęły pojawiać się krostki, które po pewnym czasie zmieniły się w ropniaki. Początkowo myślałam, że to przez pieluszki, ale odstawiłam chusteczki i już na drugi dzień pupa była praktycznie całkowicie wygojona.
U nas ten etap już za nami, teraz wystarczy papier toaletowy. Mała już sama korzysta z nocnika a najchętniej z sedesu, jak ona to mówi nocnika dla dorosłych 😉
u nas nocnik jeszcze jest wielkim sukcesem, mamy nadzieję do czerwca pozbyć się pieluch, zobaczymy!
A ja chciałabym zapytać jak długo nieużywane chusteczki mogą sobie być w tym pierwszym woreczku (mniej więcej oczywiście) zanim się nie zepsują, nie zaczną śmierdzieć czy coś takiego?
Pozdrawiam 🙂
Klaudyna
Trudno mi stwierdzić, generalnie nie trzymała bym dłużej niż miesiąc. Ale jak się zmieniają z czasem właściwości zastosowanych składników nie wiem! Na pewno jeśli wyraźnie zmieni się zapach, kolor, czy konsystencja to bym już nie używała.
A czy te chusteczki powinny być zalane całkowicie? Bo ja wczoraj zrobiłam miksturę ale nie było jej aż tyle, żeby je zalać i dzisiaj już czuć, że stęchło :O… Cóż mogłam zrobić źle?
Hmm, może oliwa jakaś zjełczała? Albo trzymane w słońcu/na kaloryferze???
Chciałem zrobić takie chusteczki, ale napotkałem na problem. Pociąłem pieluchę flanelową na kawałki i wrzuciłem najpierw do pralki w worku do prania. To co otrzymałem po praniu to jakaś masakra. Jak takie chusteczki mają być wielorazowe?? Wszystkie zaczęły się pruć. Tylu nitek to w życiu nie widziałem. Po trzech praniach nic nie zostanie z tych chusteczek. Jak sobie z tym poradzić? Jakiego materiału użyć do zrobienia takich chusteczek?
No niestety trzeba obszyć na maszynie albo przynajmniej sfastrygować. Ja większość obszywałam ręcznie, co odstawało to odcięłam i się trzyma już 3,5 roku
To czeka mnie ręczne szycie. Szkoda, że od razu nikt o tym nie napisał
Już uzupełniłam wpis, dzięki za zwrócenie uwagi!