Pomimo nazwy „Love vegan. Gotowy jadłospis na 21 dni” książka ta nie jest jedynie książką kulinarną. Jako, że jestem na początku mojej drogi ze zmianą diety, cenię ją przede wszystkim za fachowe poradnictwo i proste porady o tym jak rozpocząć swoją przygodę z dietą roślinną, aby miała ona pożytek dla naszego zdrowia.
Weganizm – powiecie nowa moda, kolejna fanaberia. Ale pojawia się coraz więcej głosów, że dieta roślinna wydłuża życie, dodaje energii i może być stosowana w profilaktyce wielu chorób. Ale żeby można było czerpać w pełni z dobroczynnego wpływu pokarmu roślinnego, autorzy przestrzegają, żeby uważać na produkty obfitujące w cukry, tłuszcze, czy wysoko przetworzone. A niestety na rynku takich produktów nie brakuje, dlatego pamiętajcie: czytajcie etykiety!
Z książki dowiecie się jak powinien wyglądać zbilansowany posiłek, na jakie składniki odżywcze trzeba najbardziej zwracać uwagę na diecie roślinnej i kiedy należy stosować suplementację. Dla mnie bardzo ważny był akapit: Dieta wege w okresie ciąży i karmienia, z racji, że jestem mamą karmiącą oraz wzmianki o kooperatywach spożywczych i ekotargach, których na szczęście jest coraz więcej.
Autorzy kładą duży nacisk na aktywność fizyczną, która w połączeniu z prawidłowo zbilansowaną dietą przyniesie nam 100% dobrego samopoczucia. I tu przechodzimy do rozdziału „Jedz i biegaj w Run Vegan”, który ma przekonać nas, że dieta roślinna nie wyklucza intensywnej aktywności fizycznej, a wręcz przeciwnie, pozwala osiągnąć lepsze wyniki, przy mniejszym obciążeniu organizmu.
Rozdział „Pytania i odpowiedzi’ – tu z pewnością znajdziecie odpowiedzi na nurtujące Was pytania i wątpliwości dotyczące diety roślinnej. Już pierwsze pytanie zawarte w książce koresponduje z moją największą obawą:
Czy na diecie roślinnej nie będę głodny?
Jeśli wciąż się wahacie, czy dieta roślinna rzeczywiście jest odpowiednia dla Was i czy pozbywając się z jadłospisu mięsa, Wasze życie nie zmieni się w WEGEtację, to z pewnością zaciekawi Was rozdział poświęcony Czesławowi Langowi. Myślę, że właśnie ten rozdział może mieć największy wpływ na osoby sceptycznie nastawione do diety roślinnej. Trzeba przyznać, że Pan Czesław ma rękę do pisania – świetnie się go czyta!
JADŁOSPIS
Każdy dzień rozpoczyna lista zakupów – są to głównie warzywa i owoce dostępne w każdym warzywniaku, tylko sporadycznie trafia się jakiś bardziej egzotyczny składnik, który znajdziecie w większości marketów. Każdy dzień to 5 prostych w wykonaniu posiłków z podaniem ilości kalorii, zawartości cukrów, tłuszczów i węglowodanów. Znajdziecie tu też ciekawe i przydatne „porady dietetyka”. Dzięki „Love vegan” w końcu przekonałam się do owsianki 🙂
O autorach:
Hanna Stalińska-Fiedorowicz – dietetyk kliniczny, absolwentka Warszawskiego Uniwersytetu Warszawskiego, zajmuje się między innymi doradztwem osobom na dietach alternatynych ze szczególnym uwzględnieniem diet roślinnych
Violetta Domaradzka – weganka, biegaczka ultra
Robert Zakrzewski – aktywny uczestnik życia sportowego na diecie roślinnej.
UWAGA KONKURS!
To już drugi konkurs w ramach wyzwania „Październik bez mięsa” i ostatnia nagroda do zgarnięcia na blogu w tym roku!
Do wygrania 1 egzemplarz książki „Love vegan”. Konkurs trwa do końca 27 października.
W komentarzach pod tym postem napisz czy uważasz, że dieta roślinna jest dla każdego, z krótkim uzasadnieniem.
Wpis powstał przy współpracy z Wydawnictwem Agora – sponsorem nagrody.
Tak, uważam, że – co do zasady – dieta roślinna jest dla każdego, a wyjątki mogą wynikać jedynie z jakichś ściśle lekarsko uzasadnionych zdrowotnych okoliczności. Patrząc całościowo na temat roślinnej diety, to składniki są łatwo dostępne, a dania mogą być bardzo proste i szybkie w wykonaniu. Co więcej, kuchnia roślinna daje możliwość znacznie większego eksperymentowania niż tradycyjna kuchnia mięsna i daje znacznie większe możliwości kulinarnego rozwoju. Niezależnie jednak od tego, że kuchnia roślinna jest dla każdego, obawiam się, że nie każdy jest dla kuchni roślinnej, bo jednak znaczna grupa osób na hasło „zrezygnuj z mięsa/nabiału/jajek” wpada w panikę, wybucha oburzeniem i nawet nie chce słyszeć o spróbowaniu innego odżywiania. A szkoda, bo pewnie gdyby spróbowali, nie chcieliby do mięsa i reszty wracać 🙂
Ja uwielbiam warzyw, owoce i dania z nich w różnej formie, także chętnie zapoznałabym się z tymi przepisami.
Lekka,smaczna,kolorowa roślinna dieta wybierana jest przez ludzi z wyobraźnią.Potrzeba bowiem odrobinę fantazji i otwartości by w poradzić sobie w natłoku schabowych i mielonych , nawyków żywieniowych i poglądów otaczających nas ludzi.To pożywienie dla ludzi którzy kochają życie i rozglądają się wokół siebie.Wiosną cieszą się sałatą,rzodkiewkami,młodą kalarepką.Latem wcinają ogórki i soczyste pomidory.Jesienią czerpią z bogactwa sadów i warzywników.A zimą gotują kasze,ziemniaki i z utęsknieniem czekają na wiosnę.Żyją zgodnie z rytmem natury a sami są jej cząstką.
wg mnie – tak, każdy może przejść na dietę roślinną, choć nie tak „z marszu”, szczególnie jeśli jednak istnieją medyczne przeciwwskazania. Uważam, że przy dobrym przygotowaniu jadłospisu (w oparciu np o takie poradniki jak wspomniana książka) każdy ma szansę, choćby spróbować, odżywiać się bez mięsa, nie szkodząc sobie. Niezależnie, z jakich pobudek chcemy wyeliminować mięso z naszej diety – ze względów etycznych, ekologicznych, ekonomicznych czy innych – wg mnie każdy powinien chociażby spróbować, z zastrzeżeniem by robić to „z głową”, rozważnie planując posiłki i dbając by pomimo braku mięsa niczego innego nam nie brakowało 🙂
Dziękuję za udział w konkursie! 🙂
Książka wędruje do Hani – gratulacje! 🙂